Rumunia 2007

27 kwietnia - 6 maja

Wspomnienia

Bukowina

Prawie do rozpocz臋cia ostatniego tzw. d艂ugiego weekendu majowego nie wiedzieli艣my, jak ten czas wykorzystamy, a偶 kole偶anka zapytana o rad臋 powiedzia艂a nam o mo偶liwo艣ci udzia艂u w wycieczce do krainy zwanej "Bukowina" po艂o偶onej g艂贸wnie na terytorium rumu艅skim. Zdecydowali艣my si臋 od razu, m.in. z tego wzgl臋du, 偶e udzia艂 w wyprawie mieli wzi膮膰 nie przypadkowi ludzie - lecz dwie grupy kole偶e艅skie, jedna zwi膮zana z warszawskim Klubem Inteligencji Katolickiej, kt贸rego 艣rodowisko znamy od lat, oraz druga - z Krakowa, jak si臋 potem okaza艂o, zwi膮zana z tamtejszym Oddzia艂em Akademickim PTTK, a wszystko organizowa艂 jeden z jego dzia艂aczy, prowadz膮cy turystyk臋 jako przedmiot wyk艂adowy na uczelni, a jednocze艣nie - biuro turystyczne, kt贸re zosta艂o otwarte, kiedy powsta艂y w naszym kraju mo偶liwo艣ci swobodnego prowadzenia dzia艂alno艣ci gospodarczej.

Rzeczywi艣cie, sp臋dzili艣my czas w bardzo mi艂ym towarzystwie ludzi - przewa偶nie w naszym wieku lub troch臋 starszych, co u艂atwia艂o podr贸偶owanie ze wzgl臋du na podobny styl 偶ycia. Jechali艣my z Warszawy - najpierw poci膮giem do Krakowa, gdzie przesiedli艣my si臋 do autokaru. Na pierwszy nocleg zatrzymali艣my si臋 w s艂owackim domu wczasowym wybudowanym gdzie艣 w latach siedemdziesi膮tych, a potem jazda bieg艂a przez W臋gry do Rumunii. Dzi臋ki takiej trasie mogli艣my zorientowa膰 si臋 jak wygl膮da w臋gierskie budownictwo wiejskie. Odwiedzili艣my tak偶e Tokaj, bardzo sympatyczne miasteczko po艂o偶one obok znanej g贸ry, na kt贸rej zboczach znowu hoduje si臋 winoro艣l. Zatrzymali艣my si臋 na w臋gierski obiad i zaopatrzyli艣my si臋 w wino na drog臋. W臋gierskie wioski ci膮gn膮 si臋 tak偶e za rumu艅sk膮 granic膮, gdzie widzieli艣my, 偶e niekt贸re domy zamieszkuj膮 obecnie biedne romskie rodziny.

Na pierwszy nocleg na rumu艅skiej ziemi zatrzymali艣my si臋 w Satu Mare, gdzie dojechali艣my w sobot臋, kiedy wok贸艂 g艂贸wnego placu kr膮偶y艂y z w艂膮czonymi klaksonami samochody z orszak贸w weselnych. Na w艂asne oczy widzieli艣my, jak odbywa艂 si臋 艣lub w cerkwi prawos艂awnej. W naszym hotelu, usytuowanym te偶 przy g艂贸wnym placu, odbywa艂o si臋 wesele, ale uda艂o si臋 spa膰. W niedziel臋 rano poszli艣my do miejscowej katedry na msz臋 艣wi臋t膮 odprawian膮 po w臋giersku. Osobi艣cie, z Ewangelii zrozumia艂em tylko, 偶e "Pal" to Pawe艂, a "Barabasz" to Barnaba, za艣 El偶bieta domy艣li艂a si臋, 偶e homilia by艂a o cierpieniu, bo us艂ysza艂a kilka razy powt贸rzone s艂owo "trauma". Dobrze od czasu do czasu by膰 na mszy poza krajem, aby odczu膰 powszechno艣膰 Ko艣cio艂a.

Z Satu Mare jechali艣my wzd艂u偶 granicy ukrai艅skiej. Poniewa偶 by艂a niedziela, wi臋c widzieli艣my miejscowe kobiety id膮ce na msz臋 ubrane w ludowe stroje tzn. w sute sp贸dnice, z nogami ods艂oni臋tymi do kolan niezale偶nie od wieku. W Sapancie byli艣my 艣wiadkami chrztu w cerkwi prawos艂awnej. Rodzice i chrzestni tak偶e byli ubrani w ludowe stroje (kobiety do tego w szpilkach), ceremonia mia艂a chyba zar贸wno religijny, jak i pa艅stwowy charakter, bo ksi膮dz spisywa艂 jaki艣 dokument, a ceremoniarz by艂 za艂o偶ony zak艂adk膮 w kolorach flagi rumu艅skiej. Cerkiew otacza wyj膮tkowy cmentarz, bo miejscowy tw贸rca nagrobk贸w wprowadzi艂 zwyczaj, aby nadawa膰 im jednolit膮 niebiesk膮 kolorystyk臋, a na ka偶dym umieszcza膰 ilustrowane epitafium, w kt贸rym nieboszczyk opowiada o sobie. Urz臋dnicy przedstawieni s膮 za biurkami, lekarze - ze s艂uchawkami, hodowca owiec - z owcami, a ofiara wypadku - pod samochodem. Cmentarz nazywany jest "weso艂ym".

Dalej droga wiod艂a przez wsie marmaroskie z charakterystycznymi du偶ymi drewnianymi rze藕bionymi bramami. Miejscowi, kt贸rych okre艣li膰 mo偶na jako g贸rali, bo wioski po艂o偶one s膮 w g贸rach - bardzo sympatycznie nastawieni s膮 do przybysz贸w. 呕ycie wci膮偶 p艂ynie powoli, ale jak poprosili艣my o otwarcie w niedziel臋 zabytkowej drewnianej cerkiewki greko-katolickiej, kt贸ra pozosta艂a g艂贸wnie atrakcj膮 turystyczn膮, po wybudowaniu murowanej, to nied艂ugo znalaz艂 si臋 gospodarz i otworzy艂 j膮 kluczem chowanym pod kamieniem. Z czasem takie obyczaje zanikn膮, jak zwi臋kszy si臋 ruch turystyczny, na kt贸ry miejscowe w艂adze wida膰 stawiaj膮, bo wsz臋dzie remonty dr贸g - ju偶 za pieni膮dze z Unii.

We wsiach marmaroskich g艂贸wn膮 atrakcj膮 s膮 w艂a艣nie drewniane cerkiewki, kryte gontem i z bardzo wysokimi wie偶ami. W 艣rodku wyposa偶one s膮 dosy膰 ubogo. Niekt贸re cerkwie s膮 greckokatolickie, inne - prawos艂awne, a w miejscowo艣ci Borsa po艂o偶onej ju偶 w bezpo艣rednim s膮siedztwie Parku Narodowego G贸r Rodnia艅skich m艂ody m臋偶czyzna obs艂uguj膮cy hodowl臋 pstr膮g贸w, z kt贸rej mieli艣my kolacj臋, powiedzia艂 mi, ze sam urodzi艂 si臋 w rodzinie greko-katolickiej, od 艣lubu chodzi do prawos艂awnej cerkwi, a wie, 偶e wielu mieszka艅c贸w jego miejscowo艣ci to katolicy rzymscy. Rozmawiali艣my po angielsku, ale w Rumunii do niedawna popularniejszy by艂 francuski, kt贸rym pos艂uguje si臋 wcale niema艂o ludzi.

Zasadniczym celem naszej podr贸偶y by艂y malowane cerkwie. Przed wiekami jeden z biskup贸w wymy艣li艂, aby ich 艣ciany pokry膰 religijnymi obrazami. Najcz臋艣ciej jest to rozbudowana scena S膮du Ostatecznego. Na samej g贸rze serafiny i cherubiny, poni偶ej przedstawienie Chrystusa Pantokratora w otoczeniu prorok贸w. Poni偶ej waga, na kt贸rej wa偶one s膮 dusze na szali. Anio艂y pomagaj膮 duszom, a diab艂y staraj膮 si臋 je 艣ci膮gn膮膰 w d贸艂 do otch艂ani (maj膮 w tym celu na plecach ci臋偶arki, aby im by艂o 艂atwiej ci膮gn膮膰). Na dnie otch艂ani piekielnej Lewiatan. Centralnie nad otch艂ani膮 drabina wiod膮ca do nieba, kt贸rej szczeble oznaczaj膮 cnoty monastyczne. Wi臋kszo艣膰 st膮paj膮cych po drabinie zakonnik贸w nie mo偶e im sprosta膰 i spadaj膮 w otch艂a艅. Po prawej stronie przeznaczeni do piekie艂 - i w tej liczbie przedstawiciele religii i wyzna艅 innych ni偶 prawos艂awie. Po lewej na dole wyobra偶enie Raju, a w nim Abraham trzymaj膮cy dusze na kolanach, obok Matka Boska, a z ty艂u dobry 艂otr, kt贸remu Pan Jezus obieca艂, na krzy偶u, 偶e razem z Nim b臋dzie w Niebie. Taka jest zasadnicza tre艣膰 malowide艂, kt贸re r贸偶ni膮 si臋 od siebie szczeg贸艂owymi rozwi膮zaniami. Bywaj膮 wymalowane np. sceny z 偶ycia Chrystusa.

Rumunia, cerkiew Sucevita- drabina cn贸t monastycznych
Rumunia, cerkiew Voronet- scena S膮du Ostatecznego

Zetkni臋cie si臋 z tymi malowid艂ami przy jakim takim rozumieniu ich tre艣ci by艂o kszta艂c膮cym do艣wiadczeniem (jeden z uczestnik贸w wycieczki zapozna艂 si臋 z pracami na temat ikonografii prawos艂awnej, wi臋c s艂u偶y艂 nam wyja艣nieniami, a poza tym mieli艣my ze sob膮 przewodniki). Zetkni臋cie ze starodawn膮 ikonografi膮 pozwala bowiem w g艂臋bszy spos贸b zastanowi膰 si臋 nad prawdami naszej wiary. Mo偶na o tym przeczyta膰 w ostatnio opublikowanej ksi膮偶ce Ojca 娄wi臋tego, kt贸r膮 zacz膮艂em czyta膰 w autokarze w czasie wycieczki (jeszcze nie sko艅czy艂em). Napisa艂 on tak o znaczeniu chrztu Jezusa: Ca艂e znaczenie chrztu Jezusa, niesienie przez Niego "ca艂ej sprawiedliwo艣ci", uka偶e si臋 dopiero na Krzy偶u: chrzest ten jest zgod膮 na 艣mier膰 za grzechy ludzko艣ci, a g艂os rozlegaj膮cy si臋 podczas chrztu "To jest m贸j syn umi艂owany" (Mk 3, 17) jest znakiem zapowiadaj膮cym Zmartwychwstanie. W ten spos贸b zrozumia艂e si臋 staje r贸wnie偶, 偶e w przepowiadaniu Jezusa s艂owo "chrzest" oznacza Jego 艣mier膰 (zob. Mt 10, 38; 艁k 12, 50). (...) Ko艣ci贸艂 Wschodni w swej liturgii i teologii ikon rozwin膮艂 to rozumienie chrztu i je pog艂臋bi艂. Dostrzega on daleko id膮cy zwi膮zek pomi臋dzy tre艣ci膮 艣wi臋ta Objawienia (og艂oszenie synostwa Bo偶ego przez g艂os z nieba; Objawienie jest dniem chrztu Wschodu) i Wielkanocy. W s艂owach Jezusa do Jana "godzi nam si臋 wype艂ni膰 wszystko, co sprawiedliwe" (Mt 3, 15) widzi antycypacj臋 s艂贸w Jezusa w Getsemani: "Ojcze (…) nie jak Ja chc臋, ale jak Ty [niech si臋 stanie]" (Mt 26, 39). 娄piewy liturgiczne z 3 stycznia s膮 odpowiednikiem modlitw Wielkiej 娄rody, z 4 stycznia - Wielkiego Czwartku, a z 5 stycznia - Wielkiego Pi膮tku i Wielkiej Soboty. Ikonografia nawi膮zuje do tych odpowiednik贸w. Ikona chrztu Chrystusa ukazuje nape艂niony wod膮 gr贸b, maj膮cy kszta艂t jaskini, kt贸ra z kolei jest ikonograficznym znakiem Hadesu, podziemi, piek艂a. Zej艣cie Jezusa do tego pe艂nego wody grobu , do tego otaczaj膮cego Go ze wszystkich stron Inferna, stanowi znak zapowiadaj膮cy Jego wst膮pienie do Otch艂ani "Wszed艂szy do wody, zwi膮za艂 Mocnego" (zob. 艁k 11, 22) - m贸wi Cyryl Jerozolimski. Jan Chryzostom pisze: "Zanurzenie si臋 i wynurzenie s膮 obrazem zst膮pienia do piekie艂 i Zmartwychwstania". Tropatria bizantyjskiej liturgii do艂膮czaj膮 do tego inne jeszcze symboliczne odniesienie: "Jordan cofn膮艂 si臋 wtedy pod uderzeniem p艂aszcza Elizeusza (Elisa), wody si臋 rozstapi艂y i ukaza艂a si臋 sucha droga, jako obraz chrztu, moc膮 kt贸rego kroczymy drog膮 偶ycia" (Evdokimov 246). [1]

Rzeczywi艣cie obcowanie z ikon膮, nawet, je偶eli ma cel estetyczny, jak by艂o w naszym przypadku, prowadzi do refleksji - jest swego rodzaju kontemplacj膮. Sprzyja te偶 jej konstrukcja cerkwi, kt贸re zwiedzali艣my. Po艂o偶one s膮 zwykle na 艣rodku placu zamkni臋tego ze wszystkich stron budynkami klasztornymi. Na teren klasztoru wchodzi si臋 przez bram臋 (prze艣wit) w jednym z budynk贸w. Przed wej艣ciem do samej cerkwi zadaszone lub zabudowane wej艣cie, nast臋pnie pierwsza nawa, gdzie umieszczone bywaj膮 grobowce os贸b otaczanych czci膮, dalej wej艣cie do zasadniczej nawy. W 艣rodku nad drzwiami cz臋sto umieszczony Spas - czyli "nie ludzk膮 r臋k膮 wymalowane oblicze Chrystusa Pantokratora". W g艂贸wnej nawie prezbiterium za carskimi wrotami z typowym zestawem ikon. Cerkwie, kt贸re zwiedzali艣my mia艂y te偶 cz臋sto wymalowania wewn臋trzne. Niekt贸re z nich odrestaurowane, niekt贸re mniejszej warto艣ci, bo pochodz膮ce z p贸藝niejszego okresu. Wewn臋trzne malowid艂a paradoksalnie by艂y bardziej wystawione na zniszczenia, ni偶 zewn臋trzne, ze wzgl臋du na dym ze 艣wiec. Teraz 艣wiece za zmar艂ych wierni pal膮 na zewn膮trz w specjalnie po temu przeznaczonych miejscach.

Zwiedzaj膮c cerkwie mieli艣my te偶 mo偶liwo艣膰 uczestniczy膰 fragmentarycznie, ale parokrotnie, w liturgii prawos艂awnej. Spos贸b jej sprawowania tak偶e wskazuje na co艣, czego w Ko艣ciele Katolickim trudniej do艣wiadczy膰, szczeg贸lnie 艣wieckim. 娄wieccy prawos艂awni, te偶 tego w pe艂ni zreszt膮 nie do艣wiadczaj膮, bo uczestnicz膮 na og贸艂 tak偶e tylko we fragmentach liturgii, kt贸ra trwa du偶o d艂u偶ej, ni偶 u nas. Nawet jednak taki udzia艂 daje wra偶enie swego rodzaju zanurzenia w sacrum na kt贸re sk艂adaj膮 si臋: carskie wrota, o艂tarz poza nimi, celebrans wchodz膮cy i wychodz膮cy zza nich, b艂ogos艂awi膮cy wiernych, 艣piew mnich贸w, zapach kadzide艂. Mogli艣my tego do艣wiadczy膰, bo cerkwie stoj膮 w 偶yj膮cych klasztorach. Widzieli艣my na ka偶dym kroku, jak 偶ycie monastyczne odradza si臋 w Bukowinie, poniewa偶 na drogach, na ulicach i np. na targu tak偶e cz臋sto mo偶na spotka膰 mnich贸w i mniszki.

Na targu kupowali艣my sery podobne do tych, jakie u nas wyrabia si臋 na Podlasiu (np. w Korycinie).Bogactwo wra偶e艅 zwi膮zane ze szczeg贸ln膮 tras膮 naszej wycieczki spowodowa艂o, 偶e podr贸偶 mia艂a nie tylko charakter turystyczno-krajoznawczy, ale tak偶e duchowy. W zasadzie zgodzili艣my si臋 z El偶biet膮, ze na tym g艂贸wnie polega艂o dla nas jej znaczenie. Poza tym mogli艣my podziwia膰 naprawd臋 przepi臋kne krajobrazy. W moim przypadku by艂y to tak偶e krajobrazy g贸rskie, bo skorzysta艂em z mo偶liwo艣ci udzia艂u w trzech wycieczkach g贸rskich z maszerowaniem po 艣niegu na szczytach w艂膮cznie, bo by艂y jeszcze nim pokryte. Tak mi si臋 spodoba艂o, 偶e wzi膮艂em udzia艂 z ta sam膮 grup膮 w wycieczce na Oraw臋 w okolicach Bo偶ego Cia艂a. W臋dr贸wki na Szip, Krywa艅 Fatrza艅ski, bo po艂o偶ony w Ma艂ej Fatrze, oraz na Wielki Chocz tak偶e dostarczy艂y wielu wra偶e艅.

Zbyszek

[1] Joseph Ratzinger Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu, Cz臋艣膰 I, Od chrztu w Jordanie do Przemienienia, Wydawnictwo M, Krak贸w, s. 30-31

Galeria

COPYRIGHT © ANNA D膭BROWSKA 2008