logo
» Eko-tourist » Wycieczki klubowe » Kvety a hory 2014 - Orawa

Kvety a hory 2014 - Orawa

18 - 22 czerwca

Wspomnienia

Tradycja trzyma si臋 dobrze

nades艂a艂: Zbyszek
05-07-2014

Po ponad dziesi臋ciu latach mo偶na ju偶 m贸wi膰, 偶e Kvety a Hory sta艂y si臋 tradycj膮. Tak偶e w tym roku w okolicach Bo偶ego Cia艂a udali艣my si臋 wsp贸lnie w g贸ry i na przyk艂adzie tego pobytu na Orawie 艂atwo dostrzec, co si臋 na t臋 tradycj臋 sk艂ada, na czym polega charakter towarzysko-krajoznawczy wyjazd贸w oraz ich szczeg贸lny styl, o kt贸rym pisze Piotr we wst臋pie do tej kolekcji relacji ze wsp贸lnych wypraw. Ich przedstawieniu s艂u偶y膰 ma tak偶e to zwyczajowe sprawozdanie.

Tradycji nie ma bez potwierdzania jej czynem nawet w niesprzyjaj膮cych warunkach, jak tym razem, kiedy dopiero na nieco ponad dwa tygodnie przed terminem okaza艂o si臋, 偶e zg艂osi艂o si臋 wystarczaj膮co du偶o os贸b, aby Eko-tourist m贸g艂 podj膮膰 si臋 organizacji imprezy. Tradycja okaza艂a si臋 jednak wystarczaj膮co silna, aby do wyjazdu dosz艂o nawet pomimo nieobecno艣ci Piotra, kt贸ry tym razem mia艂 inne plany, a przecie偶 jego rola jest kluczowa, bo to wok贸艂 niego nasze 艣rodowisko si臋 zawi膮za艂o. Lata wsp贸lnych wypraw sprawi艂y, 偶e sta艂o si臋 na tyle spoiste, aby kontynuowa膰 dzie艂o nawet pod nieobecno艣膰 tego, kt贸ry wytycza kierunek. Dodatkowym sprawdzianem tej spoisto艣ci okaza艂 si臋 styl kierowniczy Krzysztofa prowadz膮cego grup臋 na Oraw臋, kt贸ry stara艂 si臋 podejmowa膰 wszelkie decyzje organizacyjne zbiorowo, aby uzyska膰 zgod臋 w grupie. O dziwo, udawa艂o si臋 w ten w ten spos贸b wszystko uzgodni膰 na przek贸r obiegowym stereotypom o nieumiej臋tno艣ci Polak贸w do wsp贸艂pracy. Prawd臋 m贸wi膮c, w ramach wyjazd贸w klubowych udaje si臋 to nam od lat i obalamy przy okazji mit o trudnych do przezwyci臋偶enia antagonizmach warszawsko-krakowskich. Jeste艣my 艣wiadomi r贸偶nic i potrafili艣my si臋 nimi bawi膰 wieczorami podczas tego wyjazdu, kiedy 艣piewane i konfrontowane ze sob膮 by艂y piosenki intonowane w wersji z jednego i drugiego miasta przez Mieczys艂aw臋 i Paw艂a. Sp臋dzaj膮c czas zgodnie, nie stali艣my si臋 towarzystwem wzajemnej adoracji, ale wci膮偶 jeste艣my otwarci na nowych uczestnik贸w i tak偶e tym razem by艂y z nami takie osoby.

Kvety a Hory ze wzgl臋du na sw贸j termin (okolice Bo偶ego Cia艂a) borykaj膮 si臋, jak to wida膰 w kolejnych relacjach, z niepewno艣ci膮 co do pogody. Nie inaczej by艂o tym razem, bo meteorologiczne portale wieszczy艂y za艂amanie pogody w pi膮tek. Korzystaj膮c z dobrej pogody w samo 艣wi臋to zamierzali艣my zrazu nasze plany zmodyfikowa膰 i rozpocz膮膰 od najbardziej wymagaj膮cej wycieczki na Siwy Wierch. Niestety, dopiero jak dojechali艣my do wej艣cia na szlak, to okaza艂o si臋, 偶e jest zamkni臋ty z powodu nieusuni臋tych wiatro艂om贸w, kt贸re widoczne by艂y tak偶e na wielu innych stokach. W takiej sytuacji powr贸cili艣my do pierwotnego planu rozpocz臋cia od udania si臋 w G贸ry Chocza艅skie, co by艂o przewidziane na rozgrzewk臋. Przy okazji mo偶na by艂o zobaczy膰 utrzymywany jako atrakcja turystyczna drewniany m艂yn w Oblazach Kwacza艅skich, ale zasadniczym celem by艂 jednak spacer rezerwatem w pi臋knej Dolinie Prosieckiej wyci臋tej przez potok. Po obu jego stronach pi臋trz膮 si臋 malownicze ska艂y wapienne, kt贸re w najw臋偶szym miejscu nazywane s膮 Wrotami.

Spacer, kt贸ry urozmaica艂y przej艣cia k艂adkami i drabinkami, wype艂ni艂 nam czas do powrotu busem na kolacj臋 w pensjonacie, w kt贸rym rano zdecydowali艣my si臋 j膮 zam贸wi膰. Poniewa偶 okaza艂o si臋 to nienajgorszym gastronomicznie i ekonomicznym rozwi膮zaniem, wi臋c zdecydowali艣my si臋 na wszystkie wieczorne posi艂ki na miejscu. Dzi臋ki temu 艂atwiej by艂o schodzi膰 si臋 potem na spotkania towarzyskie w 艣wietlicy. W oczekiwaniu na pierwsze z nich niekt贸rzy z 偶alem spogl膮dali na sk膮pany w wieczornym s艂o艅cu masyw Siwego Wierchu g贸ruj膮cy nad naszym miejscem zakwaterowania, kt贸ry tym razem okaza艂 si臋 niedost臋pny. Potem wszyscy zrelaksowani zanurzyli si臋 jednak w wir 偶ycia towarzyskiego, kt贸re kwit艂o i hucza艂o dzie艅 w dzie艅 do p贸艂nocy i po p贸艂nocy. Mimo, 偶e spotkania trwa艂y do p贸藕na, to jak zwykle nie by艂o k艂opot贸w z utrzymaniem 艣niadaniowego re偶imu. Stawiali艣my si臋 na nie o 贸smej, co oznacza艂o, 偶e po pierwszej nocy du偶a cz臋艣膰 z nas wsta艂a wyra藕nie wcze艣niej, aby zd膮偶y膰 na msz臋 o si贸dmej w pobliskiej farze. Odprawiana by艂a tak wcze艣nie, bo na S艂owacji Bo偶e Cia艂o nie jest dniem wolnym od pracy.

Drugiego dnia pogoda okaza艂a si臋 nie a偶 tak z艂a, aby rezygnowa膰 z wycieczki na Babi膮 G贸r臋. Szlak od s艂owackiej strony prowadzi z miejsca dawnego uzdrowiska Slana Voda obok muzeum urz膮dzonego w nieczynnej gaj贸wce. Jest to muzeum literackie - po艣wi臋cone powie艣ci 呕ona gajowego (H谩jnikova 啪ena) Pavla Orsz谩gha Hviezdoslava czo艂owego s艂owackiego poety, kt贸ry by艂 bywalcem pobliskiego uzdrowiska i ch臋tnie sp臋dza艂 czas w okolicy. Jest on przedstawicielem modernizmu 艣rodkowoeuropejskiego. Pocz膮tkowo tworzy艂 tak偶e po w臋giersku i po niemiecku, a tak偶e t艂umaczy艂 na s艂owacki Mickiewicza i S艂owackiego. W gaj贸wce urodzi艂 si臋 z kolei Milo Urban, kt贸ry jest wa偶nym przedstawicielem nowoczesnej prozy s艂owackiej od wydania w 1927 r. swojej pierwsz膮 powie艣ci 呕ywy bicz (沤iv媒 bi膷).

Od gaj贸wki na R贸wni droga, nazywana Alej膮 Hviezdoslava, wznosi si臋 stopniowo, aby jako 艣cie偶ka osi膮gn膮膰 szczyt Babiej G贸ry o nazwie Diablak. Jest to najstarszy z wytyczonych w okolicy przez Beskidenverein na prze艂omie XIX i XX wieku szlak贸w, o kt贸re toczy艂o p贸藕niej tzw. wojn臋 na p臋dzle Polskie Towarzystwo Tatrza艅skie. Odnios艂o ono w tej rywalizacji o znakowanie szlak贸w zwyci臋stwo, o czym opowiada艂 nasz przewodnik ju偶 w trakcie powrotu poprzez polskie stoki. Schodzili艣my w ch艂odzie i deszczu, kt贸ry zacz膮艂 pojawia膰 si臋 ju偶 pod koniec podej艣cia, ale mocniej lun臋艂o i powia艂o, kiedy nad szczyt nadci膮gn臋艂a ciemna chmura. Niekt贸rym z nas by艂o jednak dane zobaczy膰 panoram臋 z Diablaka w s艂o艅cu, kiedy oczekiwali na reszt臋, bowiem w trakcie tej najd艂u偶szej naszej wycieczki najbardziej te偶 rozci膮ga艂 si臋 nasz peleton. Z uwagi na to, 偶e pocz膮tek i koniec wyznaczony by艂 przy schronisku Slana Voda, dwie osoby mog艂y zawr贸ci膰 bez osi膮gania szczytu. To przyk艂ad, jak przez lata nauczyli艣my si臋 godzi膰 zr贸偶nicowane mo偶liwo艣ci uczestnik贸w naszych wyjazd贸w. Tym razem skorzystali艣my w tym celu z mo偶liwo艣ci op贸藕nienia kolacji o godzin臋.

Na cel kolejnego spaceru, trzeciego dnia, wyznaczone zosta艂 przepi臋kny tatrza艅ski rezerwat Rohackie Stawy. Pogoda by艂a coraz lepsza, wi臋c po pokonaniu koniecznego doj艣cia asfaltem mo偶na porusza膰 si臋 malowniczym szlakiem, zatrzymuj膮c si臋, aby spokojnie kontemplowa膰 widoki znad kolejnych staw贸w. Najpierw osi膮gn臋li艣my Wielki (Ni偶ny), potem zesp贸艂 Po艣redniego i Ma艂ego, a na ko艅cu by艂o podej艣cie do najwy偶ej po艂o偶onego Wy偶niego Rohackiego Stawu, nad kt贸rym mogli艣my po raz pierwszy i jedyny tej p贸藕nej wiosny dotkn膮膰 jeszcze le偶膮cego 艣niegu. Sceneria jak w bajce z widokami na otaczaj膮ce g贸ry z Rohaczami to by艂o apogeum tegorocznego wyjazdu pod has艂em Kvety a Hory. Opr贸cz g贸rskich pejza偶y pozostanie wspomnienie niezliczonych ro艣lin, kt贸re lepiej utrwalaj膮 zamieszczone obok zdj臋cia ni偶 s艂owa, a tak偶e np. bliskie spotkanie z kumakami.

Czwartego dnia mogli艣my przeznaczy膰 du偶o mniej czasu na zwiedzanie. To by艂a niedziela, a wi臋c msza o 贸smej, a w konsekwencji 艣niadanie o dziewi膮tej, natomiast na 14.30 trzeba by艂o wyznaczy膰 ostateczny termin spotkania przy busie, 偶eby na pewno zd膮偶y膰 na poci膮g z Krakowa. Te kilka godzin wystarczy艂o, aby zadowoli膰 amator贸w k膮pieli, g贸rskiej przyrody, pi臋kna krajobrazu oraz zabytk贸w techniki. Zwolennicy term korzystali z nowo oddanych urz膮dze艅 w Oravicach. Pozostali za艣 udali si臋 z tej miejscowo艣ci w kierunku w膮wozu Cie艣niawy, aby uda膰 si臋 nim w g贸r臋 Juraniowego Potoku. Potok rwisty, a z jednej i z drugiej strony urwiste 艣ciany i turnie z dolomitu. W膮w贸z rzeczywi艣cie na tyle w膮ski, 偶e na przerzuconych w poprzek belkach miejscowa ludno艣膰 u艂o偶y艂a w przesz艂o艣ci pomost o d艂ugo艣ci ponad 900 m do transportu drewna i s艂u偶膮cy tak偶e celom turystycznym, dop贸ki go wysoka woda nie zabra艂a w 1934 r. Teraz dla cel贸w pogl膮dowych umieszczono kilka przyk艂adowych belek no艣nych. W drodze powrotnej do Oravicy skorzystali艣my ju偶 z zupe艂nie nowego pomostu u艂o偶onego na podmok艂ych 艂膮kach dla umo偶liwienia studiowania w艂a艣ciwej im fauny i flory. Rosiczki tym razem nie uda艂o si臋 jednak zlokalizowa膰, a i 偶mije gdzie艣 si臋 rozpe艂z艂y. Mo偶e spotkamy je za rok. Kvety a Hory b臋d膮 czeka膰 na nas.

Nie tylko komentarze

liczba komentarzy: 3

Anka (05-07-2014)
Dzi臋kujemy Zbyszkowi za wnikliw膮 relacj臋 i prosimy uczestnik贸w o zamieszczanie w galeryjce zdj臋膰 z wyjazdu.

Anka (10-07-2014)
Kasiu, dzi臋kujemy za zdj臋cia. A gdzie si臋 podzia艂 Bujas?

Ania P. (11-07-2014)
Wklei艂am jeszcze kilka kwiatk贸w, pozdrawiam, Ania P.

Galeria

COPYRIGHT © ANNA D膭BROWSKA 2008